Wygnani wg Pier Paolo Passoliniego premiera: 4 września 2006 r. reżyseria: Ewa Wycichowska scenariusz: Bogusław Kierc scenografia: Danuta Kierc muzyka: Jacek Wierzchowski obsługa techniczna: Nina Tarłowska, Paweł Pilarczyk przedstawienie trwa 75 minut przedstawienie wystawiono 34 razy
Wykonawcy: Mężczyzna - Marek Kasprzyk
Kobieta - Luiza Łuszcz-Kujawiak
Dziewczyna - Monika Tomczyk
Ewentualny Widz - Marek Targowski „Wygnani”, przedstawienie oparte na motywach „Orgii” i „Pasji” Pier Paolo Pasoliniego, to przypowieść o człowieku po kataklizmie wzbudzonym przez grzech pierworodny, kiedy, uwiedzeni przez miraż kłamstwa, mężczyzna i kobieta utracili swoją ontologiczną tożsamość; Boski Obraz i Podobieństwo, na jakie zostali stworzeni.
Ta katastrofa – w swojej wersji popularnej – zwykle bywa oswajana przez pobłażliwe przymrużanie oka, by dała się widzieć jako dziecięce, w gruncie rzeczy, nieposłuszeństwo, dwojga prześlicznych golasów: smakosza jabłek i miłośniczki zwierząt, okazującej szczególną predylekcję do gada.
Drastyczną przeraźliwość grzechu, przez który staliśmy się zdolni do przewrotnej afirmacji zła, dość rzadko sobie uświadamiamy; choć ustawicznie dręczy nas pytanie: skąd zło?
Pozostała w nas jednak pierwotna tęsknota do tego stanu, z którym kojarzymy prześwity rzeczywistego szczęścia; stanu, w jaki wprawiały nas pierwsze olśnienia, zachwyt, miłość, czy choćby tylko poryw czystego entuzjazmu będącego radością życia.
Kłamstwo pasożytuje na ludzkiej niecierpliwości i zniecierpliwieniu. Deformuje
proporcje, niszczy porządek rzeczy, obala hierarchie. A właściwie ono samo – kłamstwo - wywołuje najpierw, rozbudza niecierpliwość i zniecierpliwienie. Ulegamy wrażeniu, że to, co upragnione, może być osiągnięte natychmiast i takie właśnie, jak nam się wydaje, bo się nam należy; bo – jak to nieskończenie powtarzają teksty reklamowe – jesteśmy tego warci.
Za niezaspokojoną niecierpliwością i zniecierpliwieniem pełznie nuda. Nuda bycia tylko tym, kim się jest; bycia tylko tu, gdzie się jest. Wtedy obiecujący wydaje się dynamizm nowości, ale takiej nowości, która spełni obietnicę powrotu do siły pierwszych podniet. Niekoniecznie do ich istoty.
Cały wysiłek wydobycia się z nudnej niemocy przemienia się wtedy zwykle w (pozornie) atrakcyjną przemoc. W takiej właśnie sytuacji znajdują się bohaterowie „Wygnanych”. W kryzysie niemocy, ale też w dręczącej tęsknocie do świtu, w którym zajaśnieje wskrzesicielski blask prawdy: Poranek Wielkanocny.
|